2009/03/09

Awantura w cyrkowym namiocie (bez aktywizmu)

Express Ilustrowany

Awantura w cyrkowym namiocie - było nerwowo, bo wpuścili za dużo ludzi

dziś

Setki osób, głównie rodziców z kilkuletnimi dziećmi, przeżyło nerwowe chwile w cyrku Arlekin. W sobotnie popołudnie do namiotu przy al. Piłsudskiego wpuszczono zbyt dużo ludzi.

Zirytowani widzowie zaalarmowali miejskie służby, obawiając się o swoje bezpieczeństwo (w razie ewakuacji ludzie mogliby się stratować). Interweniowali funkcjonariusze straży pożarnej.

- Najpierw nie mogłem zaparkować, potem stałem w kilometrowej kolejce po bilet, w końcu mało mi dziecka nie stratował tłum pchający się do środka - opowiada rozemocjonowany Mikołaj Karpiński, który wybrał się na spektakl o godz. 15. - Wejście było tylko jedno, miejsca zajęte, ludzie kłócili się, pchali.

- Jedni kładli na ławkach torby, kurtki, inni nie mieli gdzie usiąść - dodaje Kamila Grabska, która przyszła z dwiema córkami.

- Rzeczywiście, byliśmy zaskoczeni liczbą gości - przyznaje Krzysztof Mazur, dyrektor cyrku. - Dzieci do 12. roku życia wpuszczamy za darmo. Sprzedaliśmy ok. 600 biletów, ale miejsca jeszcze były. Prosiliśmy gości o przesiadanie się, ale ponieważ nie chcieli, dostawialiśmy krzesła. Niezadowoleni narzekali na złe warunki. Jedna z pań po pierwszej części zrezygnowała i wyszła, zwróciliśmy jej pieniądze. Po interwencji straży pożarnej na drugim przedstawieniu było już spokojnie.

Straż pożarną zaalarmowali sami widzowie.

- Zgodnie z certyfikatem namiot cyrkowy ma 780 miejsc, a według nas ludzi było znacznie więcej - stwierdza st. kpt. Robert Sikorski. - Dostawiono krzesła między widownią a areną. To zdecydowanie ograniczało drogi ewakuacyjne. Na dodatek nie były one oznakowane, a dodatkowe wyjścia - zamknięte. W sytuacji zagrożenia wyprowadzenie widzów byłoby utrudnione. Nakazaliśmy ograniczenie liczby gości na kolejnych przedstawieniach.

(mj)

Zainteresowanie sobotnim spektaklem cyrku Arlekin przerosło organizatorów - namiot pękał w szwach.

- Express Ilustrowany

Brak komentarzy: