2009/06/01

Tydzień Weganizmu ŁÓDŹ 2009 czerwiec

W związku z Tygodniem Weganizmu, zapraszam na k50...


4 czerwca

na squacie k50
o godzinie 17:30
- zaczynamy filmem "Recepta na klęskę" (Recipes For Disaster). Film eko-eksperymentalny. Reżyser, mieszkaniec Finlandii konwertuje życie swoje i rodziny na "ekologiczne". Dla ekologów, wegetarian film może być momentami zaskakujący, z racji rozwiązań, na które wpadł reżyser, a zarazem "królik doświadczalny" - John Webster. "Recepta na klęskę" może posłużyć dobrymi przykładami co robić, a czego nie robić, aby uratować Planetę.
- później głos zabierze Joanna Smulska, absolwentka biotechnologii. Asia ma poprowadzić rozmowę nt. wegetarianizmu i weganizmu.
- dostępne będzie dobre wegańskie jedzenie, będzie można kupic lub wypożyczyć ziny, czasopisma i książki z biblioteki Wyzwolenie.
- koniec spotkania na k50 przewidujemy na godzinę 19:45, a później zapraszamy na kolejny pokaz (organizowany przez inną grupę) na pasażu Rubinsteina.


6 czerwca, w sobotę

o godzinie 15:00
- (nie?)powtarzalna okazja spotkania z psem, który od urodzenia jest weganinem. On ma trochę do powiedzenia na temat, a jego opiekun jeszcze więcej..
- kilka krótkich filmów o tematyce wegańskiej, eko i rowerowej oraz dyskusja
- wegański "szwedzki stół" czyli "daj kilka zeta i jedz do oporu"
- może (!) koncert niespodzianka...
- tak jak pierwszego dnia (4.06) dostępne papiery do wypożyczenia lub kupienia


K50 (Łódź, ul. Kopernika 50, blisko ul. Łąkowej)


plakat: http://bayimg.com/image/eaaaaaacf.jpg


WEGE ŁÓDŹ / V-ŁÓDŹ
www.vegspace.com/wegelodz
www.myspace.com/vlodz

INICJATORZY AKCJI TYDZIEŃ WEGANIZMU
www.empatia.pl

INNE MIASTA
www.wegetydzien.pl


ps. prosimy o nieprzyklejanie naszych plakatów WSZĘDZIE GDZIE SIĘ DA, bo gania nas przez to urząd.. ;) przecież w kraju Prawa i POrządku to nie wypada!

2009/05/15

Urodzony żeby być wolnym - czyli zabić lisy i kruki aby ratować głuszca

Zanim latem w Borach Dolnośląskich pojawią się ptasi przesiedleńcy, już w maju rozpocznie się regulacja liczebności drapieżników. To one przede wszystkim odpowiadają za spadek populacji głuszca. Wprowadzone w latach 90. szczepienia przeciw wściekliźnie spowodowały wzrost liczby lisów, wcześniej dziesiątkowanych przez tę chorobę. - Poza tym kampania przeciwko futrom naturalnym sprawiła, że myśliwi nie są zainteresowani polowaniem na lisy. Ich populacja w Borach wzrosła w ostatnich latach o ponad 60 procent - mówi dr Dorota Merta, biolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

zjebani "obrońcy" przyrody i zagrożonych gatunków. to człowiek jest tu problemem, nie lisy...

2009/05/14

Szwajcaria "zamknie" granice dla Niemców (i Starej Europy?)

Kryzys atakuje... tytuł podlinkowany do artykułu w Gazecie Wybiórczej (tekst bez reklam, wersja do wydruku itp.)

2009/04/22

Wsparcie dla squatu Elba/Rozbrat + storaenso.pl zhackowana !

wtorek, 21 kwiecień 2009

Wsparcie dla squatu ELBA

17.04 i 20.04 odwiedziliśmy siedziby firm Stora Enso Recycling oraz Stora Enso Poland. Przekazaliśmy prośbę odnośnie przestrzeni na której znajduje się Elba w Wawie.
Jutro, centrala Stora Enso Poland (Ostrołęka) dostanie wiadomość faksem. Kto może niech im nie daje spokoju.
http://www.storaenso.com/sales/europe-m-z/poland/Pages/sprzeda-polska-witamy.aspx

PS. Strona storaenso.pl shackowana! hahaha

HaCKeD by EViLL

STORAENSO.PL Site HacKeD by eViLL !
www.storaenso.pl/ - 1k - Kopia






A 9 maja zapraszamy na demonstrację w Poznaniu - w obronie squatu ROZBRAT
www.rozbrat.org

2009/04/21

Dzisiejsze łódzkie rewelacje...

Express Ilustrowany

Proces inwalidy oskarżonego o znęcanie się nad psem

dziś
Oskarżony zaprzeczał przed sądem, że notorycznie katował czworonoga.

Takiej sprawy jeszcze w Polsce nie było. Przed sądem rejonowym na Widzewie rozpoczął się w poniedziałek proces dwudziestoletniego inwalidy z ul. Karpiej, oskarżonego m.in. o to, że w 2008 roku katował własną protezą (nogi) swojego owczarka niemieckiego - wówczas szczeniaka - Tajfuna. W sumie zeznawać ma jedenastu świadków.

Pobity pies przebywa teraz w schronisku dla zwierząt.

Kwadrans po godzinie 12 na sali rozpraw sądu przy al. Piłsudskiego pojawiło się osiem osób, jednak nie było wśród nich oskarżonego Mateusza Sz. Po odczytaniu aktu oskarżenia i zeznań inwalidy, sędzia rozpoczęła przesłuchiwanie świadków. Gdy o swojej wizycie przy ul. Karpiej opowiadał jeden z członków Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, nagle na salę wszedł Mateusz Sz.

- Przepraszam, ale nie dostałem zawiadomienia o sprawie - mówi oskarżony.

- Mam przed sobą list z adnotacją o odmowie odbioru przez adresata - odpowiada sędzia Ewa Bielawska-Cegielska. - Albo lekceważy pan sprawę, albo jest pan w konflikcie z listonoszem.

Oskarżony zaprzeczał, że notorycznie katował zwierzę.

- Tylko raz zdarzyło mi się kopnąć psa protezą, gdy pewnego dnia wróciłem z pracy i okazało się, że pies załatwił się na podłogę i narobił bałaganu. Uczyniłem to jednak niezbyt mocno, bo inaczej spadłaby mi proteza. Żałuję tego, co zrobiłem - mówi młodzieniec.

Kopniak okazał się jednak na tyle silny, że złamał Tajfunowi tylną łapę, co potwierdził leczący go później weterynarz. Ze zdjęć rentgenowskich wynika, że pozostałe kończyny zwierzęcia także nosiły ślady uderzeń oraz wynaturzeń mogących być skutkiem niedożywienia i braku ruchu.

Wczoraj przesłuchano jedynie pięcioro z jedenastu świadków. W lipcu w widzewskim sądzie stawią m.in. ci, którzy policji opowiadali o rozlegających się w kamienicy przy ul. Karpiej piskach Tajfuna.

Główny bohater dramatycznych wydarzeń ma się dziś dobrze. Przebywa pod opieką Ewy Nawalny, wiceprezes ŁTOnZ, która zwróciła się do sądu o zmianę adopcji z czasowej na bezterminową.

Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do roku więzienia, a w przypadku przestępstwa ze szczególnym okrucieństwem - do dwóch lat pozbawienia wolności.

(tas) - Express Ilustrowany
Zobacz opinie (13)







Tato, mamo! Z mięsa coś wychodzi

Marcin Markowski
2009-04-21, ostatnia aktualizacja 2009-04-21 16:46

Nasz czytelnik chciał zbadać plasterek karkówki, a kazali mu przyjść z żywą świnią

W niedzielę była ładna pogoda, więc pan Piotr zapakował rodzinę do auta i pojechał na działkę. W południe rozstawił grilla i położył na ruszcie pokrojoną w plasterki karkówkę. - Tato, mamo! Z jednego plasterka coś wychodzi - spostrzegło dziecko.

- Rzeczywiście, na mięsie pojawiły się takie białe witki, jakby glizdki. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam - opowiada mama, pani Anna.

Pan Piotr schował podejrzany plasterek do foliówki i nazajutrz - zamiast do pracy - pojechał do Sanepidu przy ul. Wodnej. - Inne plasterki z tego samego kawałka mięsa wcześniej jedliśmy. Chcieliśmy mieć pewność, że nic nam ani naszym dzieciom nie grozi - wyjaśniają rodzice.

Ale w Sanepidzie mięsa zbadać nie chcieli. Nawet nie wyjęli z torby, by rzucić okiem. Odesłali do Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii przy ul. Proletariackiej. - A tam z kolei powiedzieli, że badają wyłącznie żywe zwierzęta. Gdybym przyszedł ze świnią, mogliby sprawdzić, ale plasterka badać nie będą - relacjonuje pan Piotr.

Zapytał, co ma robić. - Puławy! - usłyszał. Tam jest instytut, który zbada plasterek. Ale musi go tam zawieźć, w dodatku na własny koszt. Może też reklamować mięso w sklepie.

Pan Piotr do Puław nie pojechał. Wrócił do domu i schował karkówkę do lodówki.

- Mięsem zajmuje się inspekcja weterynaryjna. Ma laboratoria i ustawowe kompetencje. Nasz pracownik wyposażył pana Piotra w tę wiedzę, a nawet zadzwonił na Proletariacką i uprzedził o jego wizycie. Postąpił więc prawidłowo - twierdzi rzecznik Sanepidu Zbigniew Solarz.

Pracownica Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, która w poniedziałek rozmawiała z panem Piotrem, wczoraj o jego mięsie rozmawiać już nie chciała. Odpowiedziała nam e-mailem: "Czytelnik chciał wykonać badanie w kierunku obecności pasożytów. Tutejsze laboratorium nie posiada akredytowanej metody badawczej w tym kierunku, w związku z powyższym badania nie wykonano."

- W milionowym mieście nikt nie chce lub nie potrafi zbadać podejrzanie wyglądającego kawałka mięsa. Każdy tylko odsyła, a ja chcę w końcu wiedzieć, co jedliśmy - grzmi pan Piotr.

KOMENTARZ - Aż chce się rzucić mięsem

"Cholera jasna! Won mi stąd, jeden z drugim! Będzie mi tu kłaki rozrzucał! Panie! Tu jest kiosk RUCH-u! Ja... Ja tu mięso mam!" - krzyczała ekspedientka w "Misiu" Stanisława Barei, nakręconym dawno temu w PRL-u. Dziś mięso spowszedniało, dlatego aż takiej atencji dla karkówki nie wymagam. Ale wymagam, by w rozlicznych inspektoratach, stacjach, inspekcjach miejskich, powiatowych czy wojewódzkich była choć jedna osoba, która ma zarówno prawo, jak i możliwość zbadać podejrzany kawałek mięsa. W Łodzi, nie w Puławach! Cholera jasna!

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

2009/04/12

[vid for all languages] Monocykl..



ten gość to ma jaja ze stali (dosłownie i w przenośni jednocześnie)

2009/03/26

"Ekolodzy - zamiast pomagać zwierzętom, terroryzują polskie cyrki"

Tekst przepiękny, komentarze jeszcze lepsze. Polecam lekturę "artykułu" z http://www.cyrk-portal.com.pl/
Doskonałe okazy do badań psychologicznych i lingwistycznych, socjolog też coś dla siebie znajdzie... Jesteś idiotą? Nie wstydź się, pokaż to!

Ekolodzy - zamiast pomagać zwierzętom, terroryzują polskie cyrki
Wydarzenia

 Wraz z nowym sezonem objazdowym 2009 rozpoczęły się ataki ekologów na cyrki. Ekolodzy reklamują swoje organizacje, jako te, które pomagają zwierzętom, niestety prawda jest zupełnie inna. W czasie, gdy na świecie z głodu i katowania umierają tysiące zwierząt, ekolodzy stoją pod cyrkami, które spełniają wszelkie wymogi co do spraw transportu zwierząt i ich warunków. Dodatkowo organizacje drukują ulotki, które podczas akcji rozdają widzom przychodzącym do cyrku. Ludzie takie ulotki po otrzymaniu wyrzucają, czym zaśmiecają teren, a za pieniądze które ekolodzy wydają na drukowanie tandetnych ulotek, mogli by przeznaczyć na karmy dla zwierząt, lub renowacje schronisk dla bezdomnych zwierząt, których nikt nie kocha.

Do cyrku kilka razy w tygodniu przyjeżdża inspekcja weterynaryjna, dzięki czemu stan zdrowia zwierząt jest pod stałym monitoringiem. Dotychczas w polskich cyrkach, pod którymi pikietują obrońcy zwierząt, nie znaleziono żadnych uchybień. Transport, jak i warunki zawsze spełniają wszelkie wymagania. Warto dodać, że cyrk często przyjmuje do swych stajni zwierzęta, które miały by iść do ubojni! Jest to naprawdę szczytny, i pełen miłości do zwierzęcia gest ze strony polskich cyrków. Niestety wiedza ekologów na temat polskiego cyrku jest bardzo mała, co za tym idzie wszystkie pikiety robione są nie po to, by ratować zwierzęta, a po to, by samemu zaistnieć w mediach.

Ekolodzy z sezonu na sezon coraz bardziej terroryzują polskie cyrki, a ich głośne pikiety denerwują zwierzęta. W tym roku partie ekologiczne po raz kolejny udowadniają swoją niewiedzę na temat warunków, w jakich żyją zwierzęta w polskich cyrkach - stojąc, i pikietując pod cyrkami, w których podopieczni mają stały dobrobyt. W weekend ekolodzy protestowali w Krakowie, pod Cyrkiem Arlekin, w którym występuje zaledwie kilka zwierząt: legwan, małpka, wielbłąd, gołębie i kilka węży należących do Doroty i Akradiusza Türk. Widzowie kompletnie nie byli zainteresowani pikietującymi, a rodzice denerwowali się, bo ich dzieci bały się ekologów i ich głośnych demonstracji.

W internecie jedna z partii ekologicznych założyła wirtualną mapę cyrków, na której zaznacza trasy przejazdów polskich cyrków, jest to nic innego, jak czyste atakowanie cyrków i ich pracowników, oraz pozbawienie prywatności. Wszystkich Miłośników Sztuki Cyrkowej prosimy, aby nie wprowadzali do internetu informacji na temat tras przejazdów krajowych cyrków.


Komentarze
Michaas004 dnia 23 marzec 2009 20:20:54
Byłem w niedziele w europie w olsztynie ekolodzy też byli
Vera dnia 24 marzec 2009 07:39:29
Ekolodzy atakują cyrk dla haraczu,nie chodzi im o dobro zwierząt.Tam gdzie naprawdę powinni być niema ich.Niech idą do schronisk , gospodarstw na wsi, do ubojni zwierząt na drogę i patrzą na transport zwierząt i pomagają tam zwierzętom.Tego nie zrobią tam trzeba pracować, żadna kasa i w mediach by ich nie pokazano.Liczę na to iż są wegetarianami smiley
Bartek dnia 24 marzec 2009 17:27:08
Ekolodzy przesadzają ,zamiast drukować ulotki kupili by karme dla zwierząt ze schronisk.
Ewelina dnia 24 marzec 2009 17:48:56
Moim zdaniem to jest głupota totalna. . ! iZgadzam się z Bartkiem. Dlaczego ich nie ma tam gdzie psy głodują i gdzie chodzą po ulicach.. ? Dlaczego oni nie pomagają w schronisku .. ? Dlaczego. ? Oni Patrzą tylko żeczy których nie powinni. Ja spedziłam już nie jeden rok w cyrku, ale wiele. Cały czas chodze do cyrków. I wiem jak maja tam zwierzęta. A tak w ogole mówiąc zwierzeta w cyrku mają właściciela jednego, który się dobrze opiekuje nimi i dba o nie. Miedzy innymi Pan Rafała z cyrku Europa. On normalnie rozmawia z tymi tygrysami. Ekolodzy niech patrza czegoś innego, a nie rzeczy których nie powinni. Mam w domu pieska i kocham go strasznie. Znalazłam go, bo ludzie wyrzucili go. A co do ekologów niech oni patrza na zwierzęta, która nie mają domów i błąkają sie po ulicach. smiley Przepraszam troche sie rozpisałam smiley
anitadass dnia 24 marzec 2009 17:58:38
Ekolodzy niestety blokują wszystko, przez nich nie może się nic spokojnie rozwijać, autostrady nie, torby w sklepach nie, jedzenie mięsa nie, psy w bloku nie, zwierzęta na wsi nie, zwierzęta w zoo nie, zwierzęta w cyrku nie. Pikietują, udają nie wiadomo kogo, a nigdy w cyrku nie byli ... naoglądali się jak już pisaliście kiedyś amerykańskich cyrków, gdzie leją zwierzęta smiley i myślą że to samo jest w Polsce! powinni wyluzować, bo robią z siebie idiotów.

Taki czarny humor to że Ekolodzy nienawidzą cyrków zwłaszcza tych z tygrysami i lwami bo one jedzą mięso, a ci państwo tolerują TYLKO wegetarian smiley a prawda taka, że sami jedzą mięsko smileysmiley Ekolodzy to lekkomyślni ludzie, którzy wszystkim zarzucają że źle robią ! Stop Ekologom smiley Start cyrkom !
KMC dnia 24 marzec 2009 20:11:53
Ekolodzy zamiast pomagać potrzebującym zwierzakom to się publicznie ośmieszają przed cyrkami.Oni chcą zniszczyć cyrki i myślą,że im się to uda ale są w wielkim błędzie.Które dziecko by kolorowało kolorowankę na której jest smutny miś czy pies i podobno tak jest w cyrkach....ha,ha,ha oni są śmieszni.Najlepsze przykłady:Cyrk Korona,Cyrk Europa,cyrk Zalewski...My w domu też chodujemy psy,koty,chomiki one też są w niewoli,a jakoś pod dodami nie protestują ekolodzy żeby ich zostawić w spokoju.Odrazu widać,że ekolodzy opuszczali przyrod czy bilogię smiley zwierzę urodzone w niewoli zginęłoby na wolności,bo by je zabił jakiś drapieżnik albo by zdechły z głodu czy z pragnienia.Ekolodzy mają coś z główkami nie tak.
tygrys dnia 25 marzec 2009 00:47:53
czy ekolodzy czasem nie powinni pomagać zwierzętom? chyba pomylili się! pamiętam jak w moim mieście zgłosili na straż miejską, że cyrk z hydrantu wodę zwierzakom brał ! to są ekolodzy? nawet zwierzakom wody żałują? przecz z hołotą !

2009/03/17

INTERNETOWA MAPA CYRKÓW - potrzebna POMOC !

Powstała internetowa mapa cyrków - potrzebna jest Wasza pomoc!

Kraj | Ekologia/Prawa zwierząt

Sezon cyrkowy ruszył pełną parą, co zauważyć można np. czytając wczorajszego newsa: Właściciel cyrku Zalewski atakuje aktywistę -Toruń 15.03.09r. Aby ułatwić zadanie osobom, którym nieobojętny jest los zwierząt, powstała mapka. Mapka nie byle jaka, bo pokazująca miejsca, w których w najbliższym czasie będą występować cyrki. Dzięki niej, łatwiej będzie nam organizować różne akcje wymierzone przeciwko tresurze zwierząt: pikiety, demonstracje, marsze... Oczywiście, nie zalecam organizowania akcji dywersyjnych ;-)

Jak powszechnie wiadomo, cyrki nie upubliczniają swoich "rozkładów jazdy", a o ich przyjeździe możemy dowiedzieć się głównie z plakatów rozwieszanych kilka dni przed przyjazdem. W związku z tym, potrzebna jest mi Wasza pomoc - bez niej ta mapka nie będzie miała sensu. Jeśli dowiecie się, że w Waszej okolicy pojawi się cyrk - jak najszybciej dajcie mi znać na maila zglos.cyrk@gmail.com.
Mapkę znajdziecie pod adresem http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF8&hl=pl&msa=0&msid=115100463938279238369.0004652af91049319df94&z=7

podaj dalej !











+ artykuł z MMTrójmiasto.pl - jak Zalewski uniknął kontroli weterynaryjnej

jeden z komentarzy pod tekstem:

14.06.2008 15:44
Magdalena G.
Arena to nie miejsce dla dzikich zwierząt.
Nie jestem z Trójmiasta, ale nie mogłam oprzeć się komentarzowi. Wczoraj miałam okazje być w tym cyrku. Miałam nadzieje na dobrą zabawe, ale to co zobaczyłam na samym początku było przerażające. Rozwrzeszczane dzieci, bardzo głośna muzyka, klatka, a w niej lew i kilka lwic których miejsce jest gdzieś daleko w Afryce a nie na arenie cyrkowej. Najgorsze było to w jaki sposób były traktowane przez tresera. Kuliły się ze strachu za każdym razem jak zbliżał się do nich z kijami. Wykonywały jego polecenia bo się bały, że oberwą. Jedynie lew trochę się mu stawaiał i może to okrutne, ale w pewnym momencie życzyłam temu treserowi żeby zwierze zrobiło z nim pożądek. Arena cyrkowa to nie jest miejsce dla dzikich kotów. Robienie z nich klaunów czy maskotek po to żeby człowiek miał troche radochy w życiu to bezmyślność. Rozpisałam się, ale to temat rzeka, który dotyka też inne zwierzęta np. słonie, które są tak mądre i uczuciowe. Mam tylko nadzieje, że jest więcej osób, które myślą podobnie do mnie.

2009/03/16

[PL][EN] Aktywista zaatakowany przez cyrkowca / Activist attacked by circus owner 15.03









Wlasciciel cyrku Zalewski atakuje obonce praw zwierzat (Polish, 1 minute, created about 15 hours ago by eskapist, broadcast date:2009-03-15)

W dniu 15.03.09 wlasciciel cyrku Zalewski (S.Zalewski) zaatakowal aktywiste praw zwierzat podczas pokojowej demonstracji

-------------------------------------

[EN] On 15.03.09 the owner of one of the biggest polish circus (Zalewski) attacked animal right activist durig peacefull demonstration.

Edit Erase Comment Email Embed Add subtitle
Download...



info z CIA:

Właściciel cyrku Zalewski atakuje aktywistę -Toruń 15.03.09r.

Dyrektor cyrku „Zalewski” Stanisław Zalewski po raz kolejny użył przemocy fizycznej w stosunku do obrońców praw zwierząt.

W dniach 14 - 15 marca 2009 odbyły się cztery pikiety pod Cyrkiem Zalewski zorganizowane przez Kolektyw „Przestrzeń Alternatywna LaLucza” ( www.lalucza.bzzz.net) oraz lokalnych/e działaczy/ki Stowarzyszenia „Empatia” (www.empatia.pl). W trakcie przedpołudniowej pikiety dnia 15.03. o godzinie 11:20 jeden z uczestników akcji został zaatakowany przez dyrektora cyrku Stanisława Zalewskiego.

WIDEO Z ZAJŚCIA http://politube.org/show/1386 http://www.youtube.com/watch?v=8fmrJAQI84o

Incydent miał miejsce w momencie, gdy dyrektor cyrku, bez zgody pikietującego, próbował robić zdjęcia aparatem komórkowym, co w polskim prawodawstwie jest karalne. Poszkodowany nie chciał, aby S. Zalewski filmował jego twarz, co kilkakrotnie i stanowczo mu oznajmił. Gdy ten nadal naruszał jego prywatność, pikietujący wytrącił z rąk telefon, na co dyrektor zareagował stosując przemoc fizyczną - uderzył mężczyznę silnym ciosem w twarz. Uczestnik pikiety upadł na ziemię. Jego okulary uległy uszkodzeniu.

Na teren zdarzenia przyjechała policja. Świadkowie zajścia oraz poszkodowani udali się na komisariat i złożyli zeznania.

Należy przy tym podkreślić, iż powyżej opisany incydent rozegrał się na oczach dzieci, które wraz z rodzicami szły do cyrku!

Naruszenia nietykalności cielesnej, agresja oraz przemoc słowna wobec pikietujących obrońców praw zwierząt mają w cyrku „Zalewski” już długą historię. Wystarczy tylko wspomnieć podobne zajścia w Krasnystawie 1.09.2005 r., gdzie ochroniarze cyrku i jego dyrektor pobili uczestnika pikiety oraz zniszczyli wystawę przygotowaną przez pikietujących ( http://pl.indymedia.org/pl/2005/09/15745.shtml), czy 22 i 23.04.2006 r w Toruniu, gdzie używając wulgaryzmów S. Zalewski przepychał zgromadzonych na proteście ( http://empatia.pl/str.php?dz=5&id=538) czy 2.10.2003 r. w Warszawie, gdzie po pikiecie przeciw tresurze zwierząt zorganizowanej w ramach Festiwalu Sztuki Cyrkowej w Warszawie, prezes stowarzyszenia Empatia Dariusz Gzyra trafił do szpitala pobity przez pracownika cyrku ( http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,2320662.html, http://empatia.pl//str.php?dz=5&id=217 ).

Nasuwa się pytanie – czy człowiek, który nie potrafi nad sobą zapanować, który używa przemocy, łamie prawo, jest w stanie opiekować się zwierzętami? Odpowiedź jest prosta. Wystarczy bowiem spojrzeć na ilość interwencji, jakie miały miejsce w tym cyrku oraz zdjęcia przetrzymywanych tam zwierząt. Wśród nich można wymienić choćby ucieczkę Cyrku „Zalewski” przed kontrolą Powiatowego Inspektora Weterynarii w Gdyni ( http://www.mmtrojmiasto.pl/1134/2008/3/18/cyrk-zalewski-magicznie-znikna...), złe warunki, w jakich przetrzymywane są zwierzęta (sprawa z Sanoka): http://www.esanok.pl/?ak=news_c&pan=n&dod=artykul&var_id=5424&wroc=index, http://empatia.pl//str.php?dz=5&id=641) czy też karygodne zaniedbanie zwierząt, które stało się powodem ich śmierci (przypadek znalezienia na terenie bazy Cyrku Zalewski rozkładających się szczątków zwierzęcia, gdzie interwencję przeprowadziło Stowarzyszenie Empatia w dniach 20 i 24 marca 2006 roku ( http://empatia.pl//str.php?dz=5&id=530).

Ponadto należy wspomnieć o przypadkach, w których zagrożone było nie tylko zdrowie i życie zwierząt, ale nawet ludzi wizytujących cyrk ( http://empatia.pl//str.php?dz=5&id=633). W Siedlcu tygrys wykorzystywany do występów przez Zalewskiego ugryzł kobietę ( http://wolsztyn.naszemiasto.pl/inne/specjalna_artykul/642403.html). Natomiast w Łodzi słonie z cyrku swobodnie spacerowały ulicami miasta, co mogło zakończyć się tragedią ( http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35153,5132667.html).

To tylko niektóre z licznych incydentów, jakie miały miejsce na terenie cyrku Zalewski. Apelujemy do wszystkich aktywistów/ek działających na terenie Polski o organizowanie w każdym mieście, mniejszym lub większym, protestów przed cyrkiem Zalewski. Nie tolerujmy już dłużej niekaralności oraz zapędów przestępczych dyrektora cyrku i jego pracowników. Nie pozwólmy im maltretować zwierząt oraz używać przemocy fizycznej w stosunku do osób legalnie demonstrujących w ich obronie.

Stwórzmy wspólnie bazę wykroczeń i incydentów, jakie spotykają nas podczas pikiet pod cyrkiem „Zalewski”. Materiały (filmy, zdjęcia, relacje) prosimy przesyłać na adres: cyrk-bez-zwierzat@riseup.net

STOP BEZKARNOŚCI STANISŁAWA ZALEWSKIEGO!!!!

STOP BEZKARNOŚCI CYRKU ZALEWSKI!!!

2009/03/15

15.03 MARSZ MILCZENIA W SKIERNIEWICACH

Dzisiaj, około godziny 12 w Skierniewicach odbył się Marsz Milczenia. Symboliczny, milczący marsz przeciw brutalności wobec zwierząt zebrał około 70 uczestników + kilkanaście psów (i jedną fretkę). Pojawiło się kilkudziesięciu dziennikarzy, były przemowy na temat brutalności wobec zwierząt. Widać było kilka plansz z napisami "Stop brutalności wobec zwierząt" oraz "Dzisiaj zabił psa, jutro zabije Ciebie". Na miejscu byli przedstawicielki fundacji EMIR, ARKA oraz AZYL i wielu innych organizacji, mniej lub bardziej walczących o zwierzęta. Niewątpliwą ciekawostką byli pochodzący chyba z Zakopanego ;) (ale mieszkający w Warszawie) przedstawiciele organizacji Obywatel RP, mieli tablicę z napisem "EUTANAZJA DLA SADYSTÓW". Swego czasu ludziom z tej organizacji zabito psa, wypatroszono go i powieszono skórę na bramie...

Nic tak naprawdę ten Marsz nie zmienił, pokazał jednak, że ludzie w obliczu krzywdy tych "które głosu nie mają" potrafią zorganizować demonstrację, zebrać kilka tysięcy złotych, ścigać mordercę zwierzęcia.

Jak się dowiedziałem, w poniedziałek ma być sekcja zwłok bestialsko zamordowanego psa. Jeżeli będę wiedział coś więcej na pewno napiszę.

Oprócz tego, podobnie jak w większych miastach, w Skierniewicach odbywają się walki psów. Zarówno podczas walk jak i podczas treningów psów ginie wiele zwierząt. W ten biznes zamieszani są (oprócz mafii i młodej gangsterki) policjanci oraz weterynarze. Jest ktoś odważny z AK47 i wystarczającą ilością pocisków?

-r6mx

[graffiti vid] graffiti

2009/03/14

15.03 DEMO W ZWIAZKU Z BRUTALNYM MORDERSTWEM - SKIERNIEWICE

Wszystkich, którzy chcą razem z nami zamanifestować swój sprzeciw
wobec tego strasznego okrucieństwa zapraszamy na marsz milczenia.

Niedziela (15.03), zbiórka 11.30 pod miejskim ratuszem (w rynku)
SKIERNIEWICE

wiecej info (foty)
http://www.dogomania.pl/forum/f402/ludzie-bestie-w-skierniewicach-kim-jest-osobnik-ktory-zrobil-cos-takiego-133208/

2009/03/11

[movie/film] Robin of stray dogs /// Robin Hood z Thessalonik

bez brutalnych scen /// no brutality


Robin of stray dogs from ironlord on Vimeo.

A Jimmy Samaras did a fortune in Hollywood in the 50-60's as a physiotherapist of most of the stars of the period. Former Hollywood health guru (78), once close friend to stars sach as Sinatra, Monroe, Lancaster, Mastroianni, Heston, Savalas and many other famous people - is now a bankrupt, living in a once grand villa seized by the bank. Jimmy has no cent left and roams the supermarkets garbage to find food for his dogs. He has no help from municipality or any other institution.
-----------------------------------------------------------------
Maltretowane, bezpańskie psy w mieście Thessaloniki znalazły swojego obrońcę. Jest nim Pan Jimmy Samaras, postać znana i kontrowersyjna w całej Grecji. 25 lat wcześniej pan Samaras był znanym fizjoterapeutą gwiazd Hollywood lat 50-60'.Przeto znał tak sławnych ludzi jak M.Monroe, F.Sinatra, Ch.Heston, T.Savalas i wielu innych do których dotarła wieść o "złotych palcach" Greka. Po powrocie do Grecji, cały swój majątek przeznaczył na ratowanie bezdomnych zwierzaków.

Teraz jest bankrutem. Mieszka w swojej zdewastowanej willi z 250 psami, których jest jedynym żywicielem i opiekunem. Samaras chroni te psy przed rządowymi schroniskami dla zwierząt w których zwierzęta są po prostu usypiane. Kilka lat temu gościła w jego niecodziennym schronisku BBC: bbc.co.uk/insideout/south/series9/week_three.shtm...

Zainteresowanym polecam obejrzeć mój film. Przedstawiam w nim zjawisko, które można by nazwać "Robin Hoodztwem". Myślę, że fanom Robin Hooda szczególnie przypadnie do gustu. Los tych biednych zwierząt stoi pod znakiem zapytania. Pan Samaras, chociaż silny i bardzo energiczny ma już 78 lat. Jednak wciąż nie poddaje się i walczy o te zwierzaki. Wydawać by się mogło, że to syzyfowa praca - a jednak Pan Samaras nie traci nadziei na rozwiązanie sprawy niechcianyc piesków. Jeszcze rok temu na jego posesji znajdowało się ponad 700 psów.

Realizacja filmu była trudna. Wyobraźcie sobie mieszkanie, w którym codziennie ponad 200 psów musi się gdzieś załatwić.

2009/03/09

Awantura w cyrkowym namiocie (bez aktywizmu)

Express Ilustrowany

Awantura w cyrkowym namiocie - było nerwowo, bo wpuścili za dużo ludzi

dziś

Setki osób, głównie rodziców z kilkuletnimi dziećmi, przeżyło nerwowe chwile w cyrku Arlekin. W sobotnie popołudnie do namiotu przy al. Piłsudskiego wpuszczono zbyt dużo ludzi.

Zirytowani widzowie zaalarmowali miejskie służby, obawiając się o swoje bezpieczeństwo (w razie ewakuacji ludzie mogliby się stratować). Interweniowali funkcjonariusze straży pożarnej.

- Najpierw nie mogłem zaparkować, potem stałem w kilometrowej kolejce po bilet, w końcu mało mi dziecka nie stratował tłum pchający się do środka - opowiada rozemocjonowany Mikołaj Karpiński, który wybrał się na spektakl o godz. 15. - Wejście było tylko jedno, miejsca zajęte, ludzie kłócili się, pchali.

- Jedni kładli na ławkach torby, kurtki, inni nie mieli gdzie usiąść - dodaje Kamila Grabska, która przyszła z dwiema córkami.

- Rzeczywiście, byliśmy zaskoczeni liczbą gości - przyznaje Krzysztof Mazur, dyrektor cyrku. - Dzieci do 12. roku życia wpuszczamy za darmo. Sprzedaliśmy ok. 600 biletów, ale miejsca jeszcze były. Prosiliśmy gości o przesiadanie się, ale ponieważ nie chcieli, dostawialiśmy krzesła. Niezadowoleni narzekali na złe warunki. Jedna z pań po pierwszej części zrezygnowała i wyszła, zwróciliśmy jej pieniądze. Po interwencji straży pożarnej na drugim przedstawieniu było już spokojnie.

Straż pożarną zaalarmowali sami widzowie.

- Zgodnie z certyfikatem namiot cyrkowy ma 780 miejsc, a według nas ludzi było znacznie więcej - stwierdza st. kpt. Robert Sikorski. - Dostawiono krzesła między widownią a areną. To zdecydowanie ograniczało drogi ewakuacyjne. Na dodatek nie były one oznakowane, a dodatkowe wyjścia - zamknięte. W sytuacji zagrożenia wyprowadzenie widzów byłoby utrudnione. Nakazaliśmy ograniczenie liczby gości na kolejnych przedstawieniach.

(mj)

Zainteresowanie sobotnim spektaklem cyrku Arlekin przerosło organizatorów - namiot pękał w szwach.

- Express Ilustrowany

2009/03/06

[animals from Chernobyl] Zwierzęta w zamkniętej strefie Czarnobyla [GW]

Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Fot. VASILY FEDOSENKO REUTERS

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 latah rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, bizony, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Białoruski strażnik przy bramie chroniącej wejścia do ściśle zamkniętej strefy

Fot. VASILY FEDOSENKO REUTERS

Białoruski strażnik przy bramie chroniącej wejścia do ściśle zamkniętej strefy


Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

Tablica ostrzegająca przed wejściem na teren zamkniętej strefy

Fot. VASILY FEDOSENKO REUTERS

Tablica ostrzegająca przed wejściem na teren zamkniętej strefy


Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie, żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22 lata

komentarze z Wybiórczej:

Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

barack_obama 05.03.09, 13:58 Odpowiedz
Jeszcze tylko około 900 lat i można się wprowadzać

Bizony???

jr_77 05.03.09, 14:06 Odpowiedz
No bizonów to faktycznie nie widziano tam od lat. Może to jednak żubry?

Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

szauek 05.03.09, 20:39 Odpowiedz
"Białoruski strażnik przy bramie chroniącej wejścia do ściśle zamkniętej strefy" - Wydawało mi się, że Czernobyl mieści się w obszarze Ukraińskim...

Re: Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

jestembond 06.03.09, 09:06 Odpowiedz
szauek napisał:

> "Białoruski strażnik przy bramie chroniącej wejścia do ściśle zamkniętej strefy
> " - Wydawało mi się, że Czernobyl mieści się w obszarze Ukraińskim...

Tak, Czarnobyl jest na Ukrainie, ald dośc blisko granicy i strefa obejmuje także
kawałek Białorusi.


--
Ruskie terrorysty

Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

losiu4 05.03.09, 20:57 Odpowiedz
wybiórcza, a Ty zdajesz sobie sprawe z tego, że grinpisowcom i innym zielonym
waszym fumflom sztylet w plecy wbijasz? Przecież tam (koło Czernobyla) jak
już, to zające na szesciu łapach z poczwórnymi uszami powinny hasać i inne
takie wynalazki co to po napromieniowaniu powinny powstać. No chyba ze znów
"konieczność dziejowa" kaze pisać trochę inaczej... nie będę rzucał haseł, ale
wcale się nie zdziwię jak zobaczę kilka cieplejszych artykułów o elektrowniach
jądrowych na Waszych łamach (jaskółki już zostały puszczone, pamiętam) :) To
kiedy ten dil zostanie uskuteczniony? I przypominam raz jeszcze: nie mam nic,
a nawet jestem za zbudowaniem rozsądnej elektrowni napędzanej uranem
odpowiedniej liczby atomowej czy jak ją tam zwał, albo czymś podobnym co po
świecie pracuje i się sprawdza. A ten cały Sarkozy wygląda mi na choleryka ;)
tyle tylko ze na zewnątrz, bo jak przyjdzie co do czego na jego własnym
podwórku, to dziwnym trafem rura mu mięknie. Ale rozumiem. Ma swoje problemy,
z Merklową co do stref wpływów się porozumiał, więc czemu ma nie skorzystać
dla swoich rodaków? Sam bym też tak kombinował. No chyba ze znów z Niemcami
cos tam wyniknie. Poczekam - zobaczę.

Pozdrawiam

Losiu

Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

marzaksu 06.03.09, 08:15 Odpowiedz
Okazuje się, że największym zagrożeniem dla przyrody jest człowiek. Tam, gdzie
go nie ma flora i fauna mają się najlepiej!

Re: Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

dlv_liberales 06.03.09, 08:47 Odpowiedz
a to akurat nic nowego ze tam gdzie człowieka nie ma przyroda radzi sobie świetnie:)
--
OVB Allfinanz - Jutro nadejdzie napewno

Re: Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

jestembond 06.03.09, 09:08 Odpowiedz
barack_obama napisał:

> Jeszcze tylko około 900 lat i można się wprowadzać

Dlaczego akurat 900? Jeśli chce się w miarę bezpiecznie mieszkać i nie planuje
się dzieci to mieszkanie w zonie jest w miarę bezpieczne już teraz (poza
niektórymi nieciekawymi miejscami takimi jak Magiczny Las czy Prypeć). A jeśli
chcesz czekać na pełny rozpad całego syfku promieniotwórczego to nie 900 a
kilkadziesiąt tysiecy lat.
--
Cała prawda o receptach

Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

kijwoko 06.03.09, 11:17 Odpowiedz
"Strefa wokół Czarnobyla zarówno po stronie ukraińskiej jak i białoruskiej
wciąż pozostaje niezamieszkana przez ludzi. W promieniu 30 km od miejsca, w
którym znajdował się reaktor, znajdują się lasy, które stanowią obecnie
nieformalne rezerwaty przyrody. Natura doskonale wykorzystała fakt, że okolice
zostały wyludnione. W czarnobylskich rezerwatach żyją m.in. wilki, jelenie,
żubry, dziki i niedźwiedzie. Niektóre z gatunków nie były widziane tutaj od
dziesięcioleci. Reaktor wybuchł 26 kwietnia w 1986 r. Od katastrofy minęły 22
lata"


Milo przeczytac, ze istnieje szansa, iz kiedy wreszcie przeminie to
nieszczescie jakim dla planety Ziemia jest ludzkosc, to wszystko wroci do jako
takiej normy. Oby tylko nowa forma tzw. "istot intelgentnych" powstala w
miejsce ludzi nie dorownywala ludziom... glupota.
_________________________________

Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i
zginie ostatnia ryba, odkryjemy że nie można jeść pieniędzy

Re: Rezerwaty w zamkniętej strefie Czarnobyla

e-skin 06.03.09, 11:42 Odpowiedz
mam ochote tam pojechać i zwiedzić te tereny

2009/02/28

2009/02/27

O zdrowotnych walorach diety wege + komentarze + linki [z cia.bzzz.net]

Zostań weganinem! Zostań weganką!



O zdrowotnych walorach diety wegetariańskiej

Ekologia/Prawa zwierząt | Publicystyka

O zdrowotnych walorach diety wegetariańskiej, najczęściej powtarzanych mitach, wegetariańskim dziecku i świadomości ludzi na temat odżywiania rozmawiam z panią mgr Małgorzatą Rzeszutek, specjalistą w dziedzinie medycyny żywienia, absolwentką Uniwersytetu Thames Valley w Londynie, która na co dzień zajmuje się edukacją i poradnictwem z zakresu dietetyki w Dublinie.

- Dla wielu wegetarian trudno jest rozpatrywać kwestie bezmięsnego odżywiania w oderwaniu od aspektów natury etycznej. Chciałbym jednak, żebyśmy w naszej rozmowie skupili się wyłącznie na zdrowotnych względach unikania spożywania produktów pochodzenia zwierzęcego.

Istnieje dość mocno zakorzeniony pogląd, przynajmniej w Polsce, że wegetarianizm może być zdrowy tylko wówczas, gdy nasze jedzenie będzie dobrze zbilansowane. To tak, jakby mięso było remedium na wszystkie niedobory i osoby jedzące je nie musiały się już troszczyć o różnorodność przyswajanych pokarmów. Czy rzeczywiście zbilansowanie diety wegetariańskiej jest czymś o wiele trudniejszym niż tej „tradycyjnej”, z udziałem mięsa?

- Tak jak wiele innych aspektów naszego stylu życia, zależy to od naszych przyzwyczajeń i posiadanej wiedzy. Zbilansowana dieta wegetariańska to przede wszystkim taka, w której występuje dużo nieprzetworzonych warzyw i owoców (najnowsze zalecenia amerykańskie to 9 a nie jak dotychczas sądzono - 5 porcji warzyw i owoców dziennie). Ponadto, w takiej diecie występują rośliny strączkowe (w możliwie jak najmniej przetworzonej postaci) oraz pełne ziarna zbóż i niewielkie ilości orzechów i pestek. Są to jakby 4 podstawowe filary nie tylko diety wegetariańskiej, ale i każdej innej diety. Częste błędy wegetarian to zbyt wysokie spożycie tzw. pustych kalorii jak oleje, cukier, wysoko przetworzone pokarmy - wszystko to dostarcza nam energii, ale mało lub wcale składników odżywczych, co może prowadzić do niedoborów. Jednak nie jest to sytuacja typowa dla wegetarian. Diety niewegetariańskie mogą być również dietami niedoborowymi i mięso nie jest tu panaceum na wszystkie niedobory. Wracając do Pana pytania, zbilansowanie diety wegetariańskiej nie jest trudne, wystarczy trzymać się ww. zasad. Jednak w przypadku kogoś kto np. nie lubi warzyw, owoców, czy nie posiada tych informacji - może być problemem. Jednak w takiej sytuacji zbilansowanie jakiekolwiek diety będzie wyzwaniem.

- A co z białkiem? Czy niedobór aminokwasów, którym straszą sceptycy wegetarianizmu są rzeczywistym zagrożeniem?

- Jest to mit. Niestety powtarzany często również przez samych lekarzy, którzy najczęściej nie posiadają dogłębnej wiedzy z zakresu żywienia. Wszystkie aminokwasy egzogenne, w odpowiednich dla człowieka proporcjach, znajdują się produktach roślinnych. Udowodniono to już w latach 50tych ubiegłego wieku, w słynnych badaniach amerykańskiego naukowca Dr. William’a Rose’a. Mit ten był powtarzany do niedawna również i na Zachodzie, ale ostatnio już nowe anglosaskie podręczniki do dietetyki go obalają.

Stanowisko największych światowych organizacji zajmujących się zdrowiem i żywieniem, t.j. Amerykańskiego Stowarzyszenia Dietetyków czy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jest w tej sprawie jednoznaczne. Pozwolę sobie zacytować WHO:

„W ostatnim czasie zdaliśmy sobie sprawę, że różnorodne produkty roślinne zawarte w dietach wegańskich zapewniają wszystkie niezbędne aminokwasy w odpowiednich proporcjach. Jeżeli dzieci i dorośli spożywają odpowiednią ilość kalorii, to dostarczają również swojemu organizmowi odpowiedniej ilości białka.”

- Spotkałem się z opinią, że współcześnie białka zjadamy wręcz za dużo...

- Według najnowszych polskich norm żywienia, które ukazały się pod koniec 2008 roku, zapotrzebowanie na białko jest o wiele niższe niż dotąd sądzono. Wg tych zaleceń wyzwaniem dla dietetyka jest ułożyć dietę, zawierającą produkty pochodzenia zwierzęcego, która by nie przekraczała tych norm. Przeciętny Polak zjada nawet 2 razy więcej białka niż wynosi jego zapotrzebowanie. Jak informuje Amerykańskie Stowarzyszenie Dietetyków, sami wegetarianie jedzą go 1,5 raza więcej niż potrzeba.

- Chciałbym przejść do tematu wegetariańskiego dziecka. Nierzadko da się słyszeć głosy, które straszą przed konsekwencjami niedorozwoju fizycznego i umysłowego u dzieci, które nie są karmione mięsem. Czy należy się bać takich opinii?

- To jest następny mit. Dobrze zbilansowane diety wegetariańskie, jak również i wegańskie, zapewniają wszystkie niezbędne składniki odżywcze na WSZYSTKICH ETAPACH ROZWOJU (dzieciństwo, życie dorosłe, ciąża, laktacja, wiek podeszły). Ponadto, tego typu diety mogą być dla nas o wiele zdrowsze. Wegetarianie wykazują się zdecydowanie mniejszą zachorowalnością na choroby serca, cukrzycę i nowotwory oraz choroby reumatyczne. Zachorowalność na nowotwory u wegetarian jest niższa nawet o 40- 70% niż reszty populacji. Co ciekawe, badania przeprowadzane na wegetarianach z Kalifornii - Adwentystach Dnia Siódmego, wykazują, że żyją oni przeciętnie o 7 lat dłużej niż reszta Kalifornijczyków.

A tak pół żartem pół serio, British Medical Journal opublikował niedawno badanie, które wykazało, że wegetarianie mają przeciętnie wyższe IQ niż osoby jedzące mięso.

- Niektórzy przeciwnicy wegetarianizmu twierdzą, że nie jest on rozwiązaniem zdrowotnym w dobie, gdy produkcja żywności nastawiona jest na ilość, a nie na jakość. O ile nie jest już tajemnicą, że zwierzętom hodowanym na rzeź podaje się antybiotyki i sztuczne hormony wzrostu, to w warzywach napotkamy przykładowo szkodliwe azotany i metale ciężkie. Jak się w tym odnaleźć i jeść zdrowo?

- Stężenie szkodliwych substancji w produktach pochodzenia roślinnego jest wielokrotnie niższe niż w produktach zwierzęcych. Jest to związane z tym, że często tego typu substancje gromadzą się latami w tkance tłuszczowej zwierząt ale też z warunkami hodowli. Panuje na ten temat jednak wiele stereotypów.

Ostatnio wydana broszura przez Wydział Żywienia Człowieka Uniwersytetu Harvardu na temat żywności organicznej próbowała obalić wiele z nich. Publikacja ta wyraźnie pokazuje, że różnice zawartości szkodliwych substancji pomiędzy ekologicznymi i nieekologicznymi owocami i warzywami są niewielkie, natomiast zawartość szkodliwych substancji w mięsie nieekologicznym jest istotna dla ludzkiego zdrowia.

Ponadto trzeba pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, setki tysięcy badań wykazuje dobroczynne właściwości wysokiego spożycia owoców i warzyw. Badania te nie są prowadzone na produktach ekologicznych. Po drugie, nawet nieekologiczne warzywa i owoce zawierają wiele substancji, tzw. fitozwiązków, które pobudzają szlaki detoksykacji wątroby, chroniąc nas przed szkodliwym wpływem zanieczyszczeń.

Gdy unikamy warzyw i owoców, nie tylko narażamy się wysoki poziom szkodliwych substancji zawartych w innych produktach, ale osłabiamy jednocześnie zdolność samooczyszczania organizmu.

- Suplementy dla wegetarian. Są one potrzebne, czy też przy odpowiednio urozmaiconej diecie można się bez nich obyć? Pytam szczególnie z punktu widzenia odżywiania wegańskiego.

- Weganie powinni przyjmować witaminę B12, a jeżeli nie wychodzą regularnie na słońce (dawka promieni słonecznych 15 min dziennie 4-5 razy w tygodniu przez cały rok) to również i witaminę D lub produkty spożywcze fortyfikowane tymi witaminami. Jeżeli dieta wegańska w przeważającej części składa się z wyżej przeze mnie wymienionych 4 grup pokarmowych, żadnych innych suplementów nie potrzeba (pomijam tu osoby z pewnymi zaburzeniami czy schorzeniami, dla których obowiązują trochę inne zalecenia).

- Weganizm przez wielu oceniany jest jako bardzo radykalna opcja żywieniowa. Czy osoby, które wykluczają z codziennej diety mleko i jego przetwory są narażeni na jakieś szczególne zagrożenia? Sceptycy najczęściej wskazują na niebezpieczeństwo niedoboru wapnia, żelaza czy witaminy B.

- Przy odpowiednio zaplanowanej diecie wegańskiej (czyli opartej na ww. czterech głównych grupach pokarmowych) oraz suplementacji witaminy B12 (ewentualnie witaminy D) można zapewnić odpowiednią ilość wszelkich składników odżywczych. Nie jest to trudne, natomiast idealnie byłoby jednak, aby każdy weganin zaczerpnął porady wykwalifikowanego dietetyka obeznanego w tematyce weganizmu. Temat wapnia jest tematem kontrowersyjnym, ponieważ dzisiejsze normy na spożycie tego pierwiastka często przekraczają możliwość jego podaży w diecie, nawet tej zawierającej nabiał. Jednocześnie obserwujemy, że zdrowie kości niekoniecznie pozytywnie koreluje ze spożyciem wapnia czy nabiału. Występowanie osteoporozy jest najniższe w krajach gdzie wapnia spożywa się mniej niż na Zachodzie, a nabiału nie je się w ogóle. Trzeba zauważyć, że 75% ludzi na świecie ma nietolerancję laktozy i przez większą część historii istnienia naszego gatunku, nabiału nie spożywało się w ogóle, a nasze kości były w lepszym stanie niż obecnie w społeczeństwach Zachodu. Silne kości zależą od wielu innych czynników, tj. aktywność fizyczna, palenie papierosów, spożycie owoców i warzyw, soli, itd.

- Czy może Pani powiedzieć kilka słów o Instytucie Medycyny Żywienia. Czym zajmuje się ta instytucja, gdzie działa, kogo zrzesza?

- Pomysł założenia Instytutu zrodził się na podstawie obserwacji podobnych inicjatyw w USA, gdzie istnieją niezależne organizacje zrzeszające lekarzy i dietetyków, zajmujące się medycyną prewencyjną oraz leczeniem chorób cywilizacyjnych poprzez dietę. Są one uzupełnieniem inicjatyw rządowych, które często są niewystarczające, a ponadto wg wielu osobistości żywieniowego świata naukowego, nie zawsze naukowo bezstronne.

W Polsce wiedza społeczeństwa, na temat zdrowotnej roli odżywiania jest często oparta na mitach (dwa z nich omówiliśmy powyżej). Brak jest świadomości, że poprzez odpowiednią dietę można nie tylko zapobiec większości chorób cywilizacyjnych, ale również poprawić rokowania w przypadku wielu chorób, w tym chorób nowotworowych. Na szeroko zakrojone kampanie informacyjne nie ma pieniędzy. Moje dwa pierwsze wykłady w Polsce dotyczyły żywienia w chorobach nowotworowych. Uważam że jest to temat szczególnie ważny, ponieważ rak jest drugim pod względem liczebności ‘zabójcą’ Polaków , a ostatnie doniesienia naukowców amerykańskich wskazują na to, że poprzez niskotłuszczową dietę opartą wyłącznie na produktach roślinnych można nie tylko zatrzymać, ale nawet cofnąć rozwój pewnych nowotworów.

Instytut Medycyny Żywienia jest na razie projektem organizacji, którą mam zamiar w niedalekiej przyszłości rozwinąć w Polsce. Będziemy się zajmować edukacją społeczeństwa n.t. związków pomiędzy odżywianiem i zdrowiem poprzez wykłady, warsztaty gotowania, ulotki, broszury i również indywidualne konsultacje. Strona internetowa, www.medycynazywienia.pl, jest nadal w budowie, ale zapraszam na nią już za dwa miesiące, kiedy pojawią się tam informacje na temat następnego mojego wykładu, który odbędzie się w maju b.r.

- Zajmuje się Pani na co dzień edukacją i poradnictwem w dziedzinie dietetyki w Dublinie. Czy zauważa Pani jakieś różnice w podejściu do kwestii odżywiania wegetariańskiego w naszym kraju do tego reprezentowanego w zachodniej Europie?

- Myślę, że wegetarianizm na Zachodzie coraz częściej traktowany jest z pewnego rodzaju podziwem. Świadomość zdrowotnych korzyści diet wegetariańskich jest tam coraz większa, i podziwia się wegetarian za konsekwencję uprawiania zdrowego stylu życia. Pracując w klinice leczenia otyłości w Dublinie często słyszałam wypowiedzi: 'szkoda, że ja nie mam tak silnej woli aby przejść na dietę wegetariańską'. Podczas mojego krótkiego pobytu w Polsce zdążyłam się zorientować, że u nas wegetarianie często nadal traktowani są jako ‘odmieńcy’ narażający własne zdrowie na niebezpieczeństwo.

- W Polsce wegetarianizm/weganizm nawet przez lekarzy traktowany jest z wielką ostrożnością i z reguły doradzają lub w przypadku osób młodszych wręcz nakazują powrót do jedzenia mięsa. Domyślam się, że na Zachodzie świadomość lekarzy znacznie się różni, na korzyść tych obu diet?

- Z moich obserwacji wynika, że świadomość lekarzy w Europie Zachodniej na temat wegetarianizmu jest tylko trochę wyższa od tej w Polsce. Największa świadomość na ten temat jest jednak w Ameryce Północnej, gdzie wiele lekarzy skutecznie stosuje żywienie wegańskie w terapii chorób cywilizacyjnych.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

- Ja również dziękuję

Rozmawiał Waldemar Serwatka
www.wegetarianie.pl/Article1792.html
www.ekologia.pl



VEGE

DO SCIAGNIECIA BEZPLATNIE #10 CZASOPISMA "VEGE" (POLSKIE). JAK SIĘ SPODOBA TO KUPUJCIE. http://rapidshare.com/files/201770420/VEGE_luty_2009__nr_10_.rar.html http://rapidshare.de/files/45584530/VEGE_luty_2009__nr_10_.rar.html

vege luty 2009 magazyn wegetarianizm nr 10 free gazeta

Wyskakuje mi komunikat, że

Wyskakuje mi komunikat, że plik jest chroniony hasłem... Jesli mozesz, podaj to hasło, prosze.

Sorry, nie zauważyłam, że

Sorry, nie zauważyłam, że hasło jest w pliku tekstowym. Fajna gazeta, ważne artykuły przede wszystkim o sterylizacji zwierząt. Polecam.

Jestem wegetarianinem od

Jestem wegetarianinem od kilku miesięcy,wyłącznie z pobudek etycznych.Wegetariańskie żarcie jest monotonne,niesmaczne i przede wszystkim - drogie!

Nie musi być drogie i

Nie musi być drogie i niesmaczne, jeśli masz dostęp do bazarków, gdzie rolnicy sprzedają warzywa. Nie sugeruj się warzywami dostępnymi w supermarketach :)

Ale jest

Ale jest drogie,mieszkam obok bazaru,i tak np.czarna rzepa szt.1- 2zł.,kilo soi- 5zł/zrobie z tego 1 serek lub 5 szklanek mleka?/Za tą kasę w markecie obok kupię chabaniny na niezłą wyżerkę.Na obiad żona i dzieci jedzą np.kurczka albo rybę,a ja ziemniaczki z wody z marchewką...Odrzucanie mięsa z jadłospisu jest wbrew naturze/jak celibat/;trzeba się poddać ascezie aby nie mordować.Szympans,z którym mamy wspólnego praprzodka poluje i lubi mięso.Ja tych kwestii nie rozważam w kat.zdrowotnych czy teologicznych.Odrzuciłem mięso,skóry,futra aby ratować życie.Jeśli przez 20 lat konsekwentnie nie będę jadł mięsa to w skali globalnej spadnie popyt i uratuję 1 sardynkę.Wegetarinizm to moda bogoli.I niech tak będzie,wcześniej obwieszali się futrami i naszyjnikami z pereł i kości słoniowej.Oczywiście straszenie rakiem też skuteczne,oni wolą być zdrowi i bogaci...

To czy jedzenie jest

To czy jedzenie jest monotonne i niesmaczne, obojętnie wegetariańskie czy nie, zależy raczej od Twoich umiejętności kucharskich, a nie diety :)Natomiast co do ceny, to fakt, ale dotyczy to tylko gotowych produktów, które cenowo są na poziomie luksusowych produktów mięsnych, to jest jednak typowo Polska specyfika, w Czechach czy Niemczech produkty bezmięsne są relatywnie tańsze od mięsnych - co jest logiczne bo ich przygotowanie wymaga nieporównywalnie mniejszej ilości energii i pracy. W Polsce, aby jeść taniej bez mięsa, musisz przeznaczać więcej swojego czasu, np. ostatnio w niedzielę przeznaczyłem 4 godziny na przygotowanie 5 rodzajów past (warzywnych i z roślin strączkowych) do obkładu chleba, które starczą dla 2 osób na conajmniej 2 miesiące. Kosztowało to mniej niż 20 zł. Zaręczam, że nie są ani monotonne, ani niesmaczne :)

W kwietniu trzaśnie 7 lat

W kwietniu trzaśnie 7 lat odkąd zaniechałem zjadania padliny i nie narzekam kolego. Poczytaj książki o wegetarianiźmie, jest tego na prawdę sporo, poszukaj czegoś o "diecie Diamond'ów" ze stanów to ciekawa rzecz dla wegetarian, w sieci jest kilka ciekawych stron o tematyce wege (choćby pierwsza z brzegu wegetarianie.pl, gdzie jest osobny dział kuchnia). Prócz tego tak jak radzi Vino, małe bazarki, warzywa od rolników, kasze, ryże, makarony... trzeba szukać i się interesować. Wegetarianizm to sztuka życia, więc nikt nie mówił że będzie łatwo ;) Powodzenia!

Jeśli żywisz się

Jeśli żywisz się półproduktami, to nie dziwota, że drogie, a niejednokrotnie niesmaczne. Wcale nie musi być takie, jak piszesz, wystarczy troche poeksperymentowac w kuchni! Btw, mięsne żarcie też może byc monotonne, niesmaczne, drogie a takze niezdrowe, jeśli przygotowuje je osoba, która ma nikłe pojęcie o gotowaniu!

Ja jednak znam pewną Panią

Ja jednak znam pewną Panią która urodziła czwórkę dzieci, będąc w ciąży z ostatnim z nich została wegetarianką, jako jedyne z rodzeństwa ma ono niedorozwój wzrostu i lekkie upośledzenie.Może to przypadek, może kwestia "bilansowania" ale naprawdę takie decyzje warto przemyśleć gdyż niosą poważne ryzyko.

Zgadzam sie w pełni

Zgadzam się w pełni,dzieci nie są przedmiotami i własnością rodziców,a więc nie wolno w podstawowych kwestiach podejmować za nie decyzji.Kobieta w ciąży powinna myśleć,czy swymi wyborami nie zaszkodzi osobie dziecka.Nie powinno się zmuszać dzieci do wegetariańskich diet,jeśli staną się dojrzałe emocjonalnie same zdecydują.To tak jak chrzest niemowlaka,rodzice za niego podjęli decyzję - będzie chrześcianinem;może też być z racji urodzenia:muezim,żyd, buddysta itd.

A ja mam pretensje do

A ja mam pretensje do rodziców, że karmili mnie mięsem. No i jak z tym podejmowaniem decyzji za dzieci?

No to ich do lochu

No to ich do lochu;tylko zważ, iż to samo mogą zrobić z tobą twoje dzieci za lata dręczenia tofu i ochydną papą z brokułów...

No tak jak już wszyscy

No tak jak już wszyscy zauważyli i tak czy siak podejmujesz decyzję za dziecko - ach te głębokie i tyle wnoszące dyskusje. Ja mam znajomą, której dziecko urodziło się z wadami spowodowanymi być może, bo lekarze nie są pewni, zbyt dużą ilością cholesterolu w organizmie matki. Być może, gdyby nie jadła mięsa byloby zdrowe, a moze nie. Może więc decyzje o jedzeniu miesa podczas ciąży także, należy dobrze przemyśleć.

W sumie to nie musi być

W sumie to nie musi być skutkiem wegetarianizmu, masa innych czynników może na to wpływać. Jednak z tym, ze nalezy takie decyzje przemyśleć, masz całkowitą racje.

Ha...

Są dzieci, które cierpią na tego rodzaju schorzenia i większość z nich je mięso. Myślę, że posunąłbym się za daleko wyrokując, że mięso jest przyczyną takiego stanu ich zdrowia. Także polecam wstrzemięźliwość, że w przypadku tamtego dziecka przyczyna był wegetarianizm :)

2009/02/20

[PL] Wolność z amputowanymi kończynami

czytając tytuł i lead nie myślałem, że prześlę ten tekst dalej. jednak historia aż sama prosi się żeby porównać to, co stało się z tym zwierzęciem do tego, co dzieje się między tzw. "cywilizacją" (człowiek-biznesmen-polityk-4ścianyCiepłeKapcieiKariera) a "naturą" (człowiek-wyzwolony/przyroda-zwierzęta). jak ktoś nie rozumie to jego sprawa i proszę nie pytać ;)
r6mx


http://wyborcza.pl/1,75476,6297120,Nowa_lapa_dla_rysia.html

Nowa łapa dla rysia

tom, wwf
2009-02-19, ostatnia aktualizacja 2009-02-19 15:59

Adoptowany przez polski WWF ryś z Bieszczad, któremu w styczniu amputowano zranioną kończynę, dostanie protezę. Wykonają ją - na koszt obrońców przyrody - specjaliści z Wielkiej Brytanii


Fot. Picasa 2.7
Według WWF ryś, który mieszka dziś w Leśnym Pogotowiu w Mikołowie, ma się coraz lepiej. Niedługo odwiedzi go zespół doktora Glyna Heatha, który wykona odlew niezbędny do przygotowania protezy. Będzie to pierwszy na świecie przypadek zastosowania protezy u rysia. Doktor Heath pomógł już w ten sposób pandzie wielkiej i słoniowi.

Bieszczadzki ryś stracił łapę, przedzierając się przez płot. Zaplątał się w drut kolczasty i, żeby się uwolnić, próbował odgryźć sobie nogę.

W Polsce żyje ledwie 200 rysi.

Źródło: Gazeta Wyborcza