Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gazeta wyborcza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gazeta wyborcza. Pokaż wszystkie posty

2009/04/21

Dzisiejsze łódzkie rewelacje...

Express Ilustrowany

Proces inwalidy oskarżonego o znęcanie się nad psem

dziś
Oskarżony zaprzeczał przed sądem, że notorycznie katował czworonoga.

Takiej sprawy jeszcze w Polsce nie było. Przed sądem rejonowym na Widzewie rozpoczął się w poniedziałek proces dwudziestoletniego inwalidy z ul. Karpiej, oskarżonego m.in. o to, że w 2008 roku katował własną protezą (nogi) swojego owczarka niemieckiego - wówczas szczeniaka - Tajfuna. W sumie zeznawać ma jedenastu świadków.

Pobity pies przebywa teraz w schronisku dla zwierząt.

Kwadrans po godzinie 12 na sali rozpraw sądu przy al. Piłsudskiego pojawiło się osiem osób, jednak nie było wśród nich oskarżonego Mateusza Sz. Po odczytaniu aktu oskarżenia i zeznań inwalidy, sędzia rozpoczęła przesłuchiwanie świadków. Gdy o swojej wizycie przy ul. Karpiej opowiadał jeden z członków Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, nagle na salę wszedł Mateusz Sz.

- Przepraszam, ale nie dostałem zawiadomienia o sprawie - mówi oskarżony.

- Mam przed sobą list z adnotacją o odmowie odbioru przez adresata - odpowiada sędzia Ewa Bielawska-Cegielska. - Albo lekceważy pan sprawę, albo jest pan w konflikcie z listonoszem.

Oskarżony zaprzeczał, że notorycznie katował zwierzę.

- Tylko raz zdarzyło mi się kopnąć psa protezą, gdy pewnego dnia wróciłem z pracy i okazało się, że pies załatwił się na podłogę i narobił bałaganu. Uczyniłem to jednak niezbyt mocno, bo inaczej spadłaby mi proteza. Żałuję tego, co zrobiłem - mówi młodzieniec.

Kopniak okazał się jednak na tyle silny, że złamał Tajfunowi tylną łapę, co potwierdził leczący go później weterynarz. Ze zdjęć rentgenowskich wynika, że pozostałe kończyny zwierzęcia także nosiły ślady uderzeń oraz wynaturzeń mogących być skutkiem niedożywienia i braku ruchu.

Wczoraj przesłuchano jedynie pięcioro z jedenastu świadków. W lipcu w widzewskim sądzie stawią m.in. ci, którzy policji opowiadali o rozlegających się w kamienicy przy ul. Karpiej piskach Tajfuna.

Główny bohater dramatycznych wydarzeń ma się dziś dobrze. Przebywa pod opieką Ewy Nawalny, wiceprezes ŁTOnZ, która zwróciła się do sądu o zmianę adopcji z czasowej na bezterminową.

Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do roku więzienia, a w przypadku przestępstwa ze szczególnym okrucieństwem - do dwóch lat pozbawienia wolności.

(tas) - Express Ilustrowany
Zobacz opinie (13)







Tato, mamo! Z mięsa coś wychodzi

Marcin Markowski
2009-04-21, ostatnia aktualizacja 2009-04-21 16:46

Nasz czytelnik chciał zbadać plasterek karkówki, a kazali mu przyjść z żywą świnią

W niedzielę była ładna pogoda, więc pan Piotr zapakował rodzinę do auta i pojechał na działkę. W południe rozstawił grilla i położył na ruszcie pokrojoną w plasterki karkówkę. - Tato, mamo! Z jednego plasterka coś wychodzi - spostrzegło dziecko.

- Rzeczywiście, na mięsie pojawiły się takie białe witki, jakby glizdki. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam - opowiada mama, pani Anna.

Pan Piotr schował podejrzany plasterek do foliówki i nazajutrz - zamiast do pracy - pojechał do Sanepidu przy ul. Wodnej. - Inne plasterki z tego samego kawałka mięsa wcześniej jedliśmy. Chcieliśmy mieć pewność, że nic nam ani naszym dzieciom nie grozi - wyjaśniają rodzice.

Ale w Sanepidzie mięsa zbadać nie chcieli. Nawet nie wyjęli z torby, by rzucić okiem. Odesłali do Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii przy ul. Proletariackiej. - A tam z kolei powiedzieli, że badają wyłącznie żywe zwierzęta. Gdybym przyszedł ze świnią, mogliby sprawdzić, ale plasterka badać nie będą - relacjonuje pan Piotr.

Zapytał, co ma robić. - Puławy! - usłyszał. Tam jest instytut, który zbada plasterek. Ale musi go tam zawieźć, w dodatku na własny koszt. Może też reklamować mięso w sklepie.

Pan Piotr do Puław nie pojechał. Wrócił do domu i schował karkówkę do lodówki.

- Mięsem zajmuje się inspekcja weterynaryjna. Ma laboratoria i ustawowe kompetencje. Nasz pracownik wyposażył pana Piotra w tę wiedzę, a nawet zadzwonił na Proletariacką i uprzedził o jego wizycie. Postąpił więc prawidłowo - twierdzi rzecznik Sanepidu Zbigniew Solarz.

Pracownica Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, która w poniedziałek rozmawiała z panem Piotrem, wczoraj o jego mięsie rozmawiać już nie chciała. Odpowiedziała nam e-mailem: "Czytelnik chciał wykonać badanie w kierunku obecności pasożytów. Tutejsze laboratorium nie posiada akredytowanej metody badawczej w tym kierunku, w związku z powyższym badania nie wykonano."

- W milionowym mieście nikt nie chce lub nie potrafi zbadać podejrzanie wyglądającego kawałka mięsa. Każdy tylko odsyła, a ja chcę w końcu wiedzieć, co jedliśmy - grzmi pan Piotr.

KOMENTARZ - Aż chce się rzucić mięsem

"Cholera jasna! Won mi stąd, jeden z drugim! Będzie mi tu kłaki rozrzucał! Panie! Tu jest kiosk RUCH-u! Ja... Ja tu mięso mam!" - krzyczała ekspedientka w "Misiu" Stanisława Barei, nakręconym dawno temu w PRL-u. Dziś mięso spowszedniało, dlatego aż takiej atencji dla karkówki nie wymagam. Ale wymagam, by w rozlicznych inspektoratach, stacjach, inspekcjach miejskich, powiatowych czy wojewódzkich była choć jedna osoba, która ma zarówno prawo, jak i możliwość zbadać podejrzany kawałek mięsa. W Łodzi, nie w Puławach! Cholera jasna!

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

2009/01/02

[PL] Nowa kopalnia węgla w Łódzkiem [z GW]

Niżej artykuł z Gaz Wyb, a ja w skrócie powiem, że inwestorzy wspierani przez władzę chcą odebrać ludziom ziemię, zniszczyć przyrodę i dodatkowo obciążyć Planetę. Czy w Łódzkiem nie słyszeli o globalnym ociepleniu?

r6mx


Nowa kopalnia węgla w Łódzkiem?

Joanna Blewąska
2009-01-01, ostatnia aktualizacja 2009-01-02 09:43

Pod Zgierzem ma powstać kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego. Zyski to nowe miejsca pracy i wysokie podatki dla gminy. Cena: dwa tysiące rolników może stracić gospodarstwa.

Zobacz powiekszenie
Fot.Radosław Jóźwiak / AG
Paweł Ignaczak pokazuje gospodarstwo, w miejscu którego może powstać kopalnia
Inwestycją interesuje się Kopalnia Węgla Brunatnego "Adamów". - Za dziesięć lat skończy się węgiel w naszych trzech złożach Władysławów, Adamów, Koźmin - mówi Grażyna Jachna-Filipczuk z KWB Adamów.

Do tego czasu ma ruszyć nowa inwestycja. Kopalnia wystąpiła już o możliwość dokładnego badania złoża pod Zgierzem. Zgodę - tzw. koncesję na rozpoznanie - wydać może minister środowiska. Po tej ocenie kopalnia podejmie decyzję, czy warto inwestować.

Przyznaje jednak, że są już opracowania, które wskazują, że złoża są bardzo cenne. Przeprowadzone w latach 50. badania geologiczne zlokalizowały 700 mln ton węgla brunatnego, czyli ok. 4 proc. zasobów krajowych. Nazwano je Złożem Rogóźno. Zajmują ok. 1,6 ha i rozciągają się między Bądkowem, Warszycami, Wolą Branicką, po Gieczno, Lorenki, Wypychów, Astachowice, Kotowice, Władysławów, Besiekierz Nawojowy i Rudny. Nowa odkrywka miałaby ok. 20 km kw. Kopalnia wykupi teren tylko pod nią, plus 150-metrowy pas dookoła wyrobiska na studnie odwodnieniowe. Propozycję wykupu gospodarstw i ziem otrzyma prawdopodobnie 2 tys. mieszkańców gminy Zgierz.

Kopalnia zapłaci za ziemię, budynki i wycinkę drzew. - Rodzice zainwestowali 95 tys. zł, by dostosować 21-hektarowe gospodarstwo do wymogów Unii Europejskiej - opowiada Paweł Ignaczak, syn gospodarzy ze wsi Besiekierz Nawojowy. - I co teraz? Kto zwróci te pieniądze?

Zenon Stolarek, dyrektor ds. rozwoju w Adamowie, zapewnia, że cena za wykup uwzględnia takie sytuacje, a kopalnia zwykle stosuje do wyliczeń rekompensaty wartość odtworzeniową. - Mieliśmy już taki przypadek; doszliśmy z właścicielem do porozumienia - dodaje.

Jego zdaniem, trudno mówić o cenach za ziemię czy budynki. - Nie da się uśrednić. Rozmowy prowadzimy indywidualnie z każdym gospodarzem - tłumaczy Stolarek.

Przyznaje, że niektóre negocjacje kończą się w sądzie. - Ale to sporadyczne przypadki. W zdecydowanej większości obie strony są zadowolone.

Martwią się też gospodarze z okolicznych wsi, których gospodarstwa nie będą wykupione. A na polach odwodnionych przez kopalnię, ich zdaniem, nic nie urośnie. - W okolicy złoża wody podziemne występują 5 m pod powierzchnią ziemi - twierdzi Jachna-Filipczuk. - I tak nie mają więc wpływu na wegetację roślin, bo te nawadniane są deszczem.

Przyznaje, że odkrywka miałaby wpływ na łąki, bo tam wody podziemne są tuż pod powierzchnią. - I w takich sytuacjach rzeczoznawca nakazuje nam wypłacić odszkodowanie - dodaje.

Grzegorz Gula, wójt gminy Zgierz: - Będę stał po stronie mieszkańców i ich interesów. Ale nie ukrywam, że taka inwestycja bardzo by się gminie przydała. Tak duży podatnik sprawi, że będą pieniądze na drogi, chodniki.

Wójt wie, że część rolników może być niezadowolona, chociażby z samej konieczności przeprowadzki. - Ale cała gmina ma 11 tys. mieszkańców. I może sporo zyskać - pokazuje to najlepiej przykład Kleszczowa, do którego spływają podatki z kopalni Bełchatów - mówi.

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

2008/12/30

[PL] "Anarchia" Gazety Wybiórczej i Wajraka ?

nie wiem co ten tekst "Poczta Teremiski: Anarchia jest bycza" ma wspólnego z "anarchią"? jak ktos potrafi odpowiedziec na to pytanie, to prosze tu napisac. z góry bardzo dziękuję

2008/12/22

[PL] prasówka 22.12 [gaz wyb]



fragmenty:

Demonstranci krytykują premiera Władimira Putina za jego stwierdzenie, że kupowanie aut zagranicznych jest niepatriotyczne

- Przesiądę się z mojej yariski, kiedy zobaczę Putina jadącego przez Moskwę "kopiejką" (WAZ 2101), a jego ochroniarzy w uazikach. Ale się nie doczekam, bo oni zawsze będą się wozić mercedesami - powiedziała Jekateryna Gruszenko, która na manifestację przyszła "ze złości na premiera".

Władze nie pozwoliły jednak wczoraj mieszkańcom Władywostoku protestować. Główny plac miasta otoczyły setki funkcjonariuszy OMON-u, którzy bili wszystkich zbliżających się do tego miejsca. Ok. 100 osób aresztowano. Do manifestacji doszło jednak wczoraj w 30 innych miastach Rosji. Telewizje państwowe o nich nie wspominały.



--------------------------

przemoc Brytyjskie bandy młodzieżowe stają się coraz bardziej agresywne, składają się z coraz młodszych chłopców i przybywa w nich dziewcząt - oświadczyła komendant londyńskiej Policji Metropolitalnej Sue Akers ze Scotland Yardu.

----------------------------

12-latek dokonał zamachu w Afganistanie...

-------------------------------

"Wygraliśmy dzięki koktajlom Mołotowa" Bitwa z piratami na chińskim statku.




-----------------------

Indyjska policja wszczęła śledztwo w sprawie brutalnego pobicia i poniżania 50 kobiet podejrzanych o czary.


-------------------------------

Grecja - GW powiela info z prywatnej tv - o zabiciu Alexandrosa

""Antenna", prywatna stacja telewizyjna, podała, że w niedzielę na miejscu zdarzenia przeprowadzono dochodzenie. Według wstępnych ocen, kula mogła rzeczywiście odbić się rykoszetem od marmurowej kuli stojącej na chodniku."

------------------------------------------

z listy dysk. dazbor-info

http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,37227,6088730,Obwodnica_juz_w_przyszlym_roku.html

Raporty potrzebne ministrowi srodowiska do wyznaczenia przebiegu obwodnicy Augustowa trafia na jego biurko przed koncem stycznia.
Trwaja ostatnie poprawki w tresci przygotowywanego od pol roku raportu oddzialywania inwestycji na srodowisko. Wedlug pierwotnych planow poprawiony raport mial trafic do zleceniodawcy, dyrekcji drog i autostrad, juz w zeszly piatek.

- Chcemy, by wszystko bylo zapiete na ostatni guzik. By raport, jaki otrzymamy, nie wymagal juz zadnych ulepszen. Dlatego umowilismy sie ze sporzadzajacymi go ekspertami, ze ostateczna wersje przekaza nam do 15 stycznia - wyjasnia zmiane terminu Andrzej Maciejewski, szef gabinetu dyrektora drogowcow.

Raport sporzadza niezalezna, wybrana w przetargu firma DHV. W jego ramach porownala wplyw kilku roznych przebiegow obwodnicy na jej otoczenie. Eksperci wzieli pod lupe niezgodny z polskim prawem, ale do niedawna realizowany wariant przez chronione torfowiska rzeki Rospudy oraz dwa inne, przecinajace rzeke powyzej mokradel, poza obszarem Natura 2000. Wedlug nieoficjalnych informacji, za wymagajacy najmniej wyburzen i wywierajacy najmniejszy wplyw na otoczenie uznali ten polozony najdalej na zachod od torfowisk, wytyczony w okolicach miejscowosci Raczki.

Raport przekazano drogowcom juz kilka tygodni temu, ci jednak zlecili wykonanie dziesieciu poprawek. Chodzilo m.in. o uszczegolowienie niespecjalistycznego streszczenia raportu, zebranie w jednym miejscu opracowania danych na temat wplywu kazdego z wariantow na zdrowie ludzi. Drogowcy chcieli tez, by specjalisci opisali pozytywny wplyw na przyrode, jaki wywarlby kazdy z badanych wariantow.

Rownoczesnie do polowy stycznia uczestnicy okraglego stolu: drogowcy, ekolodzy i augustowski samorzad, musza zakonczyc prace nad analiza wielokryterialna. To pomocniczy, niewymagany przez prawo i niewiazacy dla ministra srodowiska dokument. Kazdy z planowanych wariantow zostaje w nim porownany poza wzgledami srodowiskowymi rowniez pod wzgledem m.in. ekonomicznym, transportowym czy spolecznym.

Gdy oba raporty trafia na biurko ministra srodowiska, bedzie on mial trzy miesiace na wydanie decyzji srodowiskowej - kluczowego dla obwodnicy dokumentu, ktory definitywnie rozstrzygnie, gdzie zostanie wybudowana obwodnica. Niezaleznie od tego, ktory z wariantow zostanie wybrany, drogowcy przewiduja, ze zakonczenie jego budowy to kwestia czterech - pieciu lat.

Zrodlo: Gazeta Wyborcza Bialystok

---------------------------------------------------------

Uwagi GDDKiA:

http://www.gddkia.gov.pl/article/informacje/aktualnosci/article.php/id_item_tree/5675968fea131404ac18694a3d3ef79b/id_art/c6d27344f3011fa213ad70e0e1f281cf

-----Original Message-----
From: darzbor-info (x) yahoogroups.com On Behalf Of mysz lesna
Sent: Tuesday, November 25, 2008 3:41 PM

http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1,35235,5985292,Obwodnica_Augustowa_pod_politycznym_nadzorem.html

"Obwodnica Augustowa pod politycznym nadzorem"
GAZETA WYBORCZA - BIALYSTOK Data: 25.11.2008

(...)
- Raport sporzadzili eksperci. My w piatek [28 listopada 2008] odbierzemy od nich ten dokument i po dokladnym sprawdzeniu (...) najpozniej w polowie grudnia przekazemy dokument dalej [do Ministerstwa Srodowiska] - obiecuje Andrzej Maciejewski [GDDKiA].

2008/12/11

[PL] Grecja płonie - 3 teksty z wyborczej

1)
Jacek Pawlicki: Boi się pani, że pani sklep pójdzie z dymem jak wiele innych spalonych przez anarchistów przez ostatnie cztery dni?

Hanna Błażejewska-Rożanek, od 20 lat w Grecji, właścicielka polskiego sklepu w Atenach: - Nie. Atakowane są sklepy wielkich sieci handlowych i siedziby banków. Czyli symbole władzy pieniądza.
całość


2)
Choć na policję poleciały koktajle Mołotowa, butelki i kamienie, to przywódca największej opozycyjnej partii PASOK Georgios Papandreu bez oporów wykorzystał te bójki jako argument na rzecz przyspieszonych wyborów. - Społeczeństwo tego chce - mówił, gdy wokół parlamentu unosiły się jeszcze dymy z palonych koszy na śmieci.
całość

3)
felieton J. Pawlickiego (GW)

Grecja tonie w protestach

Jacek Pawlicki 2008-12-11, ostatnia aktualizacja 2008-12-10 18:47:02.0

Młodzi Grecy bijący się na ulicach Aten z policją nie walczą o swoją przyszłość, tylko mierzą się z trudną przeszłością swego kraju. Ta anarchistyczna rewolucja prowadzi donikąd.

W czasie powstania przeciw dyktaturze pułkowników w listopadzie 1973 roku młodzi Grecy krzyczeli "Psomi, paideia, democratia", czyli "Chleba, edukacji, demokracji". Po 35 latach chleba nie brakuje, ale system państwowej edukacji stał się świętą krową, której żaden rząd - w obawie przed studentami - wolał nie reformować.

A prawo do protestów jest nadużywane. Co roku ulicami Aten przetaczają się setki demonstracji. Protestują studenci, nauczyciele, związkowcy, licealiści, rolnicy, profesorowie itd. Demonstrowanie, strajkowanie i okazyjne starcia z policją stały się narodową tradycją.

Zabicie 15-letniego anarchisty przez policję nadało trwającym od soboty protestom innego wymiaru. Większa jest skala i zajadłość, także dlatego, że Greków dotknął kryzys gospodarczy.

Za tym wszystkim kryje się jednak ta sama buntownicza natura i chroniczna niechęć do zmian. Grecy, choć mają chleb i darmowe szkoły, choć demonstrują kiedy i jak chcą, dalej krzyczą "Precz z rządzącymi!".

Paradoksalnie Kostas Karamanlis jest najpewniej najlepszym premierem w powojennej historii Grecji. I choć ludzie z jego otoczenia umoczeni byli po uszy w różnych aferach korupcyjnych, sam premier z determinacją próbuje zreformować kraj, by sprostał wyzwaniom XXI wieku.

Kiedy centroprawica przejmowała władzę od socjalistów w 2004 roku, deficyt budżetowy wynosił 5,3 proc PKB. Dziś jest poniżej 3 proc. Bezrobocie zmniejszyło się z 12 do 8 proc. Premier kontynuuje prywatyzację, co w kraju, w którym sektor publiczny daje 40 proc. PKB, nie jest łatwe.

Karamanlis liberalizuje rynek pracy, forsuje niepopularną reformę emerytur. Podobnie jak rząd Tuska chce skrócić listę zawodów uznawanych za szkodliwe i uciążliwe, by zmniejszyć zjawisko wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.

Dzięki miliardom euro, które płynęły z UE przez dekady, Grecy od dyktatury i biedy doszli do strefy euro. Do dziś unijne fundusze są stanowią 3,3 proc. greckiego PKB.

Gospodarka rozwija się w całkiem niezłym tempie od połowy lat 90. Dzięki boomowi inwestycyjnemu związanemu z olimpiadą w Atenach w 2004 roku roczne tempo wzrostu wynosiło 4 proc. - dużo powyżej średniej w krajach starej UE. Kryzys nieco je osłabił, ale na razie Grecji nie grozi recesja.

Odysseas Korakidis, cytowany przez Reutersa 25-latek z Aten, żali się: "W Grecji jest wielkie zapotrzebowanie na zmianę". Opowiada o "harowaniu na dwóch etatach, by zarobić 800 euro miesięcznie, co w innych krajach wydaje się nie do pomyślenia".

Istotnie, cień na liberalne rządy Karamanlisa rzuciło tzw. pokolenie 600 euro, czyli młodych ludzi, którzy zmuszeni są przeżyć za tę sumę, co graniczy z cudem. To wśród absolwentów uczelni wyższych jest najwyższe bezrobocie (20-30 proc.). To ich frustracja, że przyjdzie im żyć gorzej niż ojcom i dziadkom, zalewa dziś ulice Aten czy Salonik.

Eksperci tłumaczą, że Karamanlisa pogrążają nie tylko liczne afery korupcyjne, ale zaniechania reform edukacji i szkolnictwa wyższego. W Grecji nie ma wciąż zgody na prywatne uczelnie. A uniwersytety od czasu gdy w 1973 roku policja pułkowników szturmowała bramy ateńskiej politechniki stały się swoistymi politycznymi sanktuariami. Policja ma konstytucyjny zakaz wchodzenia na teren uniwersytetów.

Dziś ateńska politechnika i uniwersytet są bazą nie tylko studentów, ale i podpalaczy. Policja szacuje, że 90 proc. koktajli Mołotowa, których użyto w zamieszkach, wyprodukowano na tych dwóch uczelniach. Rząd rozważa wprowadzenie stanu wyjątkowego, który zawiesiłby konstytucyjny zakaz wejścia na teren uczelni. Prof. Theodore Couloumbis z Uniwersytetu w Atenach mówi "Gazecie", że bez tego nie da się zrobić porządku.

Jacek Pawlicki

2008/12/02

[PL] Polska dumna z bomb kasetowych ?

3 grudnia 2008, przedstawiciele rządów ponad 100 krajów podpiszą konwencję zakazującą produkcji, składowania i używania pocisków kasetowych. Będzie wśród nich większość państw Unii Europejskiej i NATO. Nie będzie Polski !



Polski rząd, w spółce z biznesmenami, z chęcią powyrywa nogi, ręce lub zabije dzieci w innych krajach. Polska posiada bomby kasetowe. W maju br. 111 przedstawicieli rządów poparło zakaz używania tych pocisków... polscy politycy wstrzymali się od głosu!!! (mówi się, że to presja rządu USA, który przecież jest blisko dup polskich polityków. Bliski sojusznik PL - Izrael - również używa bomb kasetowych). Teraz, 3 grudnia 2008, przedstawiciele rządów ponad 100 krajów podpiszą konwencję zakazującą produkcji, składowania i używania pocisków kasetowych. Będzie wśród nich większość państw Unii Europejskiej i NATO. Będą Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy. Nie będzie Polski !

Pocisk rozpryskuje się na setki małych ładunków, z których wiele nie wybucha od razu. Dlatego ogromna część zabitych to cywile, którzy padają ich ofiarą nawet wiele miesięcy i lat po konflikcie.
Umierają głównie dzieci!


GW: Jędrysik: Czemu bomby kasetowe są tak groźne dla cywilów?




wikipedia http://pl.wikipedia.org/wiki/Bomba_kasetowa:

Bomba kasetowa - bomba lotnicza będąca zasobnikiem zawierającym od kilku do kilkuset bomb małego wagomiaru. Po określonym czasie od zrzutu podpociski są wyrzucane z bomby kasetowej wybuchem niewielkiego ładunku prochowego lub siłą odśrodkową.

Bomby kasetowe mogą zawierać podpociski o różnym działaniu (odłamkowe, przeciwpancerne, chemiczne itd.). Bomby kasetowe służą do rażenia celów powierzchniowych (podpociski odłamkowe, chemiczne, zapalające), lub punktowych (podpociski przeciwpancerne).

30 maja 2008 podczas konferencji w Dublinie 111 państw poparło zakaz używania bomb kasetowych. Od głosu wstrzymała się m.in. Polska, mająca na wyposażeniu kilka typów bomb kasetowych RBK, LBKas-250 i ZK-300.[1]

Źródła

  1. Bomby kasetowe w naszych arsenałach, Piotr Zychowicz, Rzeczpospolita 30-05-2008, [dostęp 1.06.2008]