(2006, produkcja: Islandia, Norwegia, gatunek: Komedia plus mała dawka horroru)
data premiery: 2007-10-26 (Polska), 2006-05-20 (Świat)
reżyseria: Jens Lien (w studyjnych kinach w PL grają teraz poprzedni jego film, z 2003, dopiero premiera w pl! haha)
scenariusz: Per Schreiner
zdjęcia: John Christian Rosenlund
muzyka: Ginge Anvik
Trond Fausa Aurvaag: Andreas
Petronella Barker: Anne Britt
Nasz bohater, Andreas Ramsfjell, czeka w metrze na transport. Obserwuje całującą się 'namiętnie' parę. To nie jest całowanie, które znamy (mam nadzieję) - niestety owa 'namiętność' to tylko nasze urojenie, oni po prostu liżą się mechanicznie! Andreas skacze pod pociąg (mimo, że mogłoby się wydawać, że taka z niego pierdoła - po prostu się zapomniał?).
Dostajesz pracę, ładny dom, wszyscy są dla Ciebie mili, umawiasz się z piękną kobietą na randkę, pierwszego wieczoru idziesz do niej, 'kochacie się', zamieszkujecie razem, światełko w tunelu oznacza pociąg, ale to nie szkodzi, jutro też jest piękny dzień. Coś nie tak? Widzisz to? Czujesz emocje? Czujesz cokolwiek? To ma być szczęście? No właśnie...
Alkohol nie upija? Czekolada nie ma smaku? Jeżeli mieszkasz w miejscu gdzie jesteś się bardzo szczęśliwy/a, a jednak czegoś TU brakuje, albo wręcz przeciwnie - wszystko jest ok... obejrzyj ten film.
Recenzenci porównują film do kina 'antyutopijnego' (nie wiem czemu akurat pojawia się tu 'utopia', bardziej pasowałby termin 'antysystem'). Pewnie, że krytyka 'systemu' kontrolującego nasze poczynania, pragnącego ustanowić 'pokój' kosztem naszej godności czy wolności wewnętrznej, może być nawiązaniem do literatury G Orwella (1984, Folwark Zwierzęcy - filmy były co najmniej słabe w porównaniu do książek). Jednak bardziej trafne jest przypomnienie sobie lub obejrzenia takich produkcji jak Equilibrium (Cubic, 2002) - W przyszłości, w miejscu o nazwie Libria, żyje społeczeństwo, które tłumi wszystkie emocje. Codziennie każdy z obywateli musi zażywać przepisaną przez rząd dawkę leku prozium, zabijającego uczucia - filmweb. Można też 10ty raz przeczytać lub obejrzeć Mechaniczną Pomarańczę (Stanley Kubrick's Clockwork Orange, 1971) - polecam powieść Burgessa, bo bije film na parter (natomiast "Roku 1985" tegoż samego autora NIE polecam!). Metody i wymowa w każdym filmie inne, ale system 'totalitarny' i rezultat ten sam.
Obejrzałem raz i gotów jestem to zrobić ponownie. Kilka akcji jest takich, że nie wypada się nie śmiać, mimo, że dzieje się krzywda. Czytałem komentarze do flmu na filmweb i tam ktoś napisał, że ludzie wychodzili podczas sceny (uwaga spoil, czytaj po obejrzeniu) gdy Andreas leży na torach w metrze i raz po raz przejeżdża po nim pociąg. Bardzo nierealna scena (piszę takie oczywistości...) i nie wyobrażam sobie aby ktoś nie wyczuł dystansu.
Ktoś napisał w necie, że film zdobywa nagrody na drugorzędnych festiwalach. Cannes 06 - nagroda krytyki oczywiście też drugorzędna ;)
Czemu kasowo i frekwencyjnie wygrywają gnioty, nigdy nie zrozumiem, ale ten film do nich nie należy.
Po filmie na twarzy zostaje szok i szyderczy uśmiech naraz. Polecam! Moje top 100.
Dostajesz pracę, ładny dom, wszyscy są dla Ciebie mili, umawiasz się z piękną kobietą na randkę, pierwszego wieczoru idziesz do niej, 'kochacie się', zamieszkujecie razem, światełko w tunelu oznacza pociąg, ale to nie szkodzi, jutro też jest piękny dzień. Coś nie tak? Widzisz to? Czujesz emocje? Czujesz cokolwiek? To ma być szczęście? No właśnie...
Alkohol nie upija? Czekolada nie ma smaku? Jeżeli mieszkasz w miejscu gdzie jesteś się bardzo szczęśliwy/a, a jednak czegoś TU brakuje, albo wręcz przeciwnie - wszystko jest ok... obejrzyj ten film.
Recenzenci porównują film do kina 'antyutopijnego' (nie wiem czemu akurat pojawia się tu 'utopia', bardziej pasowałby termin 'antysystem'). Pewnie, że krytyka 'systemu' kontrolującego nasze poczynania, pragnącego ustanowić 'pokój' kosztem naszej godności czy wolności wewnętrznej, może być nawiązaniem do literatury G Orwella (1984, Folwark Zwierzęcy - filmy były co najmniej słabe w porównaniu do książek). Jednak bardziej trafne jest przypomnienie sobie lub obejrzenia takich produkcji jak Equilibrium (Cubic, 2002) - W przyszłości, w miejscu o nazwie Libria, żyje społeczeństwo, które tłumi wszystkie emocje. Codziennie każdy z obywateli musi zażywać przepisaną przez rząd dawkę leku prozium, zabijającego uczucia - filmweb. Można też 10ty raz przeczytać lub obejrzeć Mechaniczną Pomarańczę (Stanley Kubrick's Clockwork Orange, 1971) - polecam powieść Burgessa, bo bije film na parter (natomiast "Roku 1985" tegoż samego autora NIE polecam!). Metody i wymowa w każdym filmie inne, ale system 'totalitarny' i rezultat ten sam.
Obejrzałem raz i gotów jestem to zrobić ponownie. Kilka akcji jest takich, że nie wypada się nie śmiać, mimo, że dzieje się krzywda. Czytałem komentarze do flmu na filmweb i tam ktoś napisał, że ludzie wychodzili podczas sceny (uwaga spoil, czytaj po obejrzeniu) gdy Andreas leży na torach w metrze i raz po raz przejeżdża po nim pociąg. Bardzo nierealna scena (piszę takie oczywistości...) i nie wyobrażam sobie aby ktoś nie wyczuł dystansu.
Ktoś napisał w necie, że film zdobywa nagrody na drugorzędnych festiwalach. Cannes 06 - nagroda krytyki oczywiście też drugorzędna ;)
Czemu kasowo i frekwencyjnie wygrywają gnioty, nigdy nie zrozumiem, ale ten film do nich nie należy.
Po filmie na twarzy zostaje szok i szyderczy uśmiech naraz. Polecam! Moje top 100.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz